Co noc wspomina ten dzień. Wiosna, różowe płatki wiśni leniwie spadały na ziemię. Piękny widok, którym mogli szczycić się mieszkańcy osiedla. Tylko tym, niestety. Ona. Trzynastoletnia dziewczyna. Z długimi różowymi włosami i zielonymi jak trawa oczami. Samotnie leżała pod jednym z drzew wiśni. Nie była szczęśliwa. Malutkie łzy skapywały z jej oczu, na skronie,mocząc rozrzucone po trawie włosy. Dzisiaj... W najpiękniejszy dzień roku dla Japonii, ona postąpiła źle. Jak małe rozkapryszone dziecko, które za wszelką cenę chce dostać to czego chce. Nie zważając na innych. Myśl o tym, że zostawiła wielką dziurę w sercu, w jednym z bliższych jej osób przyprawiało o natychmiastowe poczucie winy... I płacz. Chociaż nie wiedziała tak naprawdę ile on dla niej znaczył. Nie, ona wiedziała. Był jej przyjacielem, od zawsze. Pomagał jej, chociaż odrzucała pomoc. Pocieszał ją, gdy tego potrzebowała. Był przy niej w najgorszych momentach życia, a ona go odrzucała. Uśmiechnęła się pod nosem. Przypomnieć sobie o tym co robił gdy była smutna teraz...
Jak próbował ją rozśmieszyć, by na jej bladej twarzyczce zagościł chodź na chwilę uśmiech. Ten uśmiech.. I dalej wspominała. Jak to było kiedyś dobrze, gdyby nie ona..
Obudziła się, pod wpływem jasnych promyków słońca, dzielnie przedostających się przez roletę w oknie. Dzisiaj się zmieni. Minęły trzy lata, od tamtego wydarzenia. Trzy lata, pod wpływem złych osób, zmieniło ją doszczętnie. Ze słodkiej dziewczynki w wytapetowanego potwora. O nie. Dzisiaj zacznie nowy rozdział w swoim życiu. O ile, będzie mogła. Chwiejnie wstała z łóżka trącąc przy tym poduszkę. Weszła do łazienki i pierwsze co zrobiła, to podstawiła pod szafkę kosz na śmieci. I z bólem w sercu wyrzuciła wszystko co się na niej znajdowało. Postawiła go na ziemi i lekko przecierając oczy odkręciła wodę. Duży strumień zachlapał zlew i przy okazji kawałek jej bluzki. Westchnęła. Zwilżyła ręce i bez protestów przyłożyła twarz do kranu. A na biały zlew poleciały resztki wczorajszego podkładu. Myła twarz dalej. Czarno - brązowa ciecz w coraz mniejszych ilościach skapywała z jej twarzy. I wreszcie. Spojrzała w lustro i zobaczyła swoją prawdziwą twarz. Bladą i zarazem piękną. Oczy czyste i bez podkreślania wyglądały pięknie.
- Co ja próbowałam sobą udowodnić? - nie wierzyła w to co widzi. Straciła trzy lata upiększania się, nie wiedząc, że jej naturalne piękno jest już na wysokim poziome.Rozczesała krótkie włosy. Dzisiaj bez żadnych dodatków. Sztucznym kwiatków czy neonowych spinek. Tylko czerwona opaska, którą od niego dostała. Na samą myśl o tym zaczęła się uśmiechać. Tak dużą wagę do niej przywiązywała, że aż sama w to nie wierzyła. Ubrana, w zwyczajnym mundurku szkolnym zeszła na dół. Jakie zdziwienie było Pani Haruno zobaczyć swoją córkę, w jej naturalnym, szkarłatnym rumieńcu na policzkach i uśmiechniętą buzią. Podeszła do niej i bez słowa cmoknęła ją w policzek. Wzięła ostatnią kanapkę, która jej mama przygotowała dla rodziny i wyszła z domu.
A pani Haruno nadal stała w przejściu, trzymając się za miejsce, gdzie przed chwilą ucałowała ją swoja córka.
Całą drogę rozmyślała, jak przyjmą ją znajomi z klasy. Czy ją wyśmieją, czy nie. Ona zrobiła co mogła, jak najlepiej umiała. Teraz oni muszą ją przyjąć. Mogą, a nie muszą, poprawiła się w myślach. Uniosła lekko głowę. Początek września, a jesień dawała o sobie znaki. Różnokolorowe listki tańczyły przed nią na wietrze. Teraz, gdy musi nauczyć się cieszyć pięknem życia przystanęła na chwilkę, by popatrzeć na to piękne zjawisko. Jakby miały swoje własne rozumy. Mniejszy żółty listek goni większego czerwonego liścia. Popatrzyła jeszcze trochę i znów ruszyła w drogę. Nie może się przecież spóźnić!
Gdy wchodziła do gwarnego liceum nie napotkała ciekawskich oczu spoglądający na nią. Było tłoczno i nikt nie zwracał na nią szczególnej uwagi. Dla niej był to plus, wskazówka, że się nie wyróżnia swoją osobą. Przeciskając się przez uczniów, dostrzegła już grupkę znajomych twarzy. Uśmiechnięta zaczęła kierować się w ich stronę, Jakie było jej rozczarowanie, gdy prawie dochodząc do znajomych zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do klasy. Zostały jej tylko przerwy...
Nie mogła. Co każdą przerwę panikowała. Gdy tylko para niebieskookich oczu Naruto spojrzały na nią ulatniała się do łazienki i przeczekała czas wolny. Teraz została jej ostatnia szansa, na ustatkowanie się.
- H-hej Naruto.. - mruknęła nieśmiało, podchodząc do niego. Wzrok skierowała na czubki swoich butów, by tylko nie patrzeć na blondynka. Ten, lekko zdziwiony jej zachowaniem, uśmiechnął się ciepło, chcąc dodać jej otuchy.
- Sakura-chan! Pięknie wyglądasz! - prawie, że krzyknął ze zdenerwowania. Ale kłamał. Ta wersja Sakury, bardziej mu się podoba. Dziewczyna, jakby nie zrozumiała tego co powiedział, spoglądała na niego oszołomiona.
- Wracamy Naruto? - usłyszeli zimny głos Uchihy, a nastolatce zaszkliły się oczy. Spojrzała na niego błagalnie, a on przeniósł spojrzenie z niebieskookiego na nią. Ten wzrok.. Taki oschły.
- Naruto... Ja chciałabym was.. przeprosić. - wyjąkała z trudem. - Wiem, że pewnie mi nie wybaczycie, w końcu to trzy lata.. Ale ja znowu chce mieć takich przyjaciół jak wy.. - mówiła przez płacz. Sasuke, przyglądał się niewzruszony cała sytuacją.
- Myślisz, że po tym co mu zrobiłaś.. żałosne. - prychnął. - Zostaw nas w spokoju i wracaj do Karin - warknął. Już chciał coś dodać, ale młody Uzumaki mu przerwał przytulając dziewczynę. A ona, wtulając się w jego rękaw, rozpłakała się.
- Od zawsze byliśmy przyjaciółmi Sakurcia. - zaśmiał się. Poczuł na swoim ramieniu, łzy dziewczyny i odruchowo przycisnął ja mocniej do siebie. - Wracajmy. - puścił ją i kierował się ku wyjściu ze szkoły. Za nim Sasuke i Sakura.
- Ja ci tak łatwo nie wybaczę. - mruknął czarnooki. Skinęła lekko głową. Wyszli z budynku. Razem.
W duchu, wybaczył jej dawno. Chciał tylko, by to odwzajemniła.
Oficjalnie potwierdzam, że końcówka jest denna ;-; Wybaczcie, długi czas oczekiwania, następny rozdział postaram się dodać szybciej!
/
Podobało ci się?
Skomentu~!
Rozdział świetny! Bardzo mi się podoba, jak przedstawiłaś postać Sakury. Czekam na Deidare ;)
OdpowiedzUsuńDurne pytanie czy się podoba xd
OdpowiedzUsuńNo wytłumacz mi tylko.. Jak może się nie podobać? Był taki olśniewający, w dodatku Sakura nie została przedstawiona pod takim złym światłem ^^ Ogólnie rzecz biorąc, ten rozdział to cudeńko ;d
Ja
Serio? Myślałam, że strasznie zwaliłam końcówkę xD
UsuńNo poyebało? Rozdział wyszedł Ci bardzo dobrze! Już tłumaczę dlaczego tak jest To lecimy.
OdpowiedzUsuńPrzedstawienie Sakury i przemiana jaka w niej zaszła. Z wytapetowanego potwora w piękną, naturalną dziewczynę. Wątek z wyrzuceniem przez nią do kosza kosmetyków był naprawdę dobrym pomysłem.
'' - Co ja próbowałam sobą udowodnić? '' - Sakura od zawsze była dla mnie postacią bardziej neutralną, jednak spoglądałam na nią inaczej, gdy widziałam jak przedstawiana jest w opowiadaniach.U Ciebie -ok, była dziunią, ale zaszła w niej pewna bardzo istotna zmiana, która niesamowicie przypadła mi do gustu ;)
Hym,hym,hym. Naruto i Sasuke. Również trafione.
Naruto, który praktycznie od razu wybacza głównej bohaterce rozdziału. Tak, zgadzam się z tym. Natomiast Sasuke... powiem szczerze, że nie lubie typa. Ale pomijając ten fakt, przedstawiłaś świetnie kolejna postać. Brawo! :D
Cały ten tekst wydaje mi sie być przemyślany i dokładnie opracowany. No chyba, ze tak nie jest i pisałaś na spontana, to wtedy poproszę żółwiczka =3
Hah, pozdrawiam cieplutko z kołderki ;*