Layout by Raion

Zapowiedź

W sumie to sama nie bardzo wiem co będzie w następnej nocte. XD Cóż, niespodzianka! XD

piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział siódmy - "Od wrogów do przyjaciół"

Jejkuu~! Pragnę wam podziękować tym moim 8 obserwatorom *-* Za to, że jesteście, komentujecie i oceniacie moje wysiłki. Obiecane SasoYuna xD Zachęcam do czytania <3

W domu panował istny chaos. Mimo iż w niewielkim mieszkaniu, umieszczonym w czteropiętrowym bloku, mieszkały 3 dziewczyny, to pokój jednej z nich był pobojowiskiem. W średniej wielkości pokoju, na wąskim łóżku siedziała dziewczyna. Dwa, długie warkocze opadały na kolana, a ona sama siedziała zgarbiona nerwowo szukając czegoś w laptopie. Ręką podpierała podbródek, a jej oczy błądziły szybko po treści. Otworzyła szerzej oczy i pisnęła z radości. Zamknęła laptopa i omijając zgniecione kartki wyszła z pokoju.
  - Idziesz gdzieś? - usłyszała głos za swoimi plecami. W drzwiach stała Ayumi, jak zwykle ubrana w swój fartuch.
  - Tak, znalazłam sklep dla marionetkarzy! A ty znowu siedzisz przy tym.. - westchnęła, zarzucając na siebie kurtkę. Usłyszała tylko ciche jęknięcie.
  - Mam wolne, to czemu by nie robić czegoś dla siebie?
  - Dla siebie? Siedzenie przy jakiś tam chemikaliach... Czysta przyjemność - zachichotała. Ayumi warknęła coś pod nosem i zatrzasnęła drzwi do swojego pokoju. Zielonooka Wyszła z domu, zamykając drzwi na klucz.
   - Ulica Piaskowa 14, dzielnica... To chyba tutaj - przyglądała się kartce na której wypisany był adres. Uniosła głowę do góry, by dokładnie spojrzeć na sklep. Na samej górze widniał napis "Wszystko dla marionetkarzy". Pomalowany był w brązowy kolor, minimalnie różniącym się od barwy bloku, w którym był umiejscowiony. Weszła do sklepu. Złoty dzwoneczek zadzwonił pod wpływem otwierających się drzwi. Poczuła zapach drewna. Kochała go. Po lewej stronie sklepu znajdowały się części do marionetek. Linki czy też inne. Mimowolnie uśmiechnęła się, widząc te rzeczy.
   - Ekhm.. Mogę w czymś pomóc? - usłyszała donośny głos mężczyzny. Odwróciła się i zaczęła przyglądać mu się podejrzliwie. Miał krótkie, roztrzepane kasztanowe włosy i brązowe oczy. Na rękach miał czarne rękawiczki w niektórych miejscach, ubrudzone biała farbą.
   - Właściwie to... - odchrząknęła. - Nie trzeba, sama poszukam.
  -  Na pewno? Widzę cię tu pierwszy raz.
  - Tak, tak dziękuje - podrapała się nerwowo po karku i wróciła do oglądania dużego regału z marionetkami. Było tam praktycznie wszystko. Marionetki duże, małe, kolorowe czy też nie, ukazujące różne postacie, babci Lub dziadka. Ale wydawało się tu też dziwnie pusto i nieprzyjemnie. Po minie chłopaka, można wywnioskować, że jest znudzony pracą tutaj. Brak klientów? Czy, aż tak mało osób nie wie, że marionetki to prawdziwa sztuka? Prychnęła pod nosem. Gdyby tylko poznała kogoś z tym samym zainteresowanie... Chwila, stop. Poznała. W dość niesympatyczny sposób poznała. Sasori Akasuna. Czerwonowłosy idiota, który nie umie przyjąć krytyki. Warknęła jakieś przekleństwo pod nosem, zwracając uwagę chłopaka.
   - Na pewno wszystko okej?
   - Tak tak... - pokręciła twierdząco głową. Tak naprawdę, nie miała pojęcia po co tu przyszła. Mogła przecież zrobić ją sama. Ale upierała się, że musi być od niego lepsza. Dlatego tu jest. I denerwuje się ze wstydu, bo nie wie co chcę kupić.
   - Wychodzę. - zza drzwi od zaplecza, wyłoniła się postać dziewczyny. Była wysoka, bynajmniej wyższa od Yuny, włosy spięte miała w wysokiego kucyka. Ubrana była w bardzo zwiewną sukienkę, co lekko ją zdziwiło. Jest 5 stopni ciepła, niektórzy chodzą w szalikach i rękawiczkach, a ona w tym.. Nie ocenia ludzi, ale coś jej świtało. Nie, czekaj stop. Wybij to sobie z głowy. Ona nie mogłaby...
   - Znowu jedziesz do ojca? Nie możesz wytrzymać tygodnia od tego starucha? - westchnął podając jej klucze. Zielonooka odetchnęła z ulgą. Pierwszy raz cieszy się z faktu, że jej domyślenia się nie sprawdzają. Dziewczyna piękna, nie może się zmarnować! 
   - Nie przesadzaj Kankuro.. Może uda mi się wyciągnąć od niego trochę kasy. - pacnęła w czoło chłopaka. Wywrócił teatralnie oczami i znowu spojrzał na Yunę. Dziewczyna starała się ściągnąć jedną z części na górnej półce. Stawała na czubkach niebieskich trampek, ale nie dosięgała. Westchnął z politowaniem. Odszedł od dużej, brązowej lady sklepowej i zdjął przedmiot z regału. Yuna odwróciła się, nadal trzymając rękę w górze. Fuknęła coś ze złości i odebrała chłopakowi jej zakup.
   - Ta, nie ma za co. - złączył ręce z tyłu głowy, patrząc na nią z góry. Wyglądała, dosyć śmiesznie. Stała przed nim, naburmuszona jakby jej zabrał zabawkę. - Kupujesz?
   - A co cię to obch... Tak. - zakryła twarz dłońmi, na znak zażenowania swoją odpowiedzią. Brunet zaśmiał się cicho i wstukał na kasie cenę przedmiotu.
   - Do widzenia. - odrzekła, nadal na niego nie patrząc. Kankuro jakby rozbawiony jej zachowaniem, pomachał na do wiedzenia. W duchu miał nadzieje, że kiedyś ją jeszcze spotka.

 Wyszła ze sklepu zdenerwowana jak nigdy. Ten burak, nie musiał jej pomagać, sama by sobie poradziła! A tak, pokazała, że jest słaba i nie umie sobie poradzić... Spojrzała na zegarek. 16:36. Jeśli chce zdążyć, przed poniedziałkiem to musi się troszkę pospieszyć. W końcu, w niedziele jest wielki dzień dla Sachyi. Omówiły się, że wyjdą z domu, kiedy ona będzie robić projekt z Deidarą. Właśnie! Ona sama, nie zrobiła jeszcze projektu z Ayumi.. No cóż, trzeba się pospieszyć. Już szybszym krokiem skręciła w uliczkę prowadzącą do jej bloku.Ale niespodzianka. Przed jej blokiem stał sam Pan Sasori Akasuna. Otworzyła szerzej oczy, ze zdziwienia. Podeszła do niego i pierwsze co poczuła to zapach alkoholu.Bleh, obrzydlistwo.
    - Co ty tu robisz Sasori? - spytała. Marionetkarz zignorował ją, nadal patrząc się na blok dziewczyny .   - Spytałam, co tu robisz. - warknęła zirytowana, posyłając chłopakowi cios w ramię. Dopiero po tym się otrząsnął.  Spojrzał na nią brązowymi, podkrążonymi oczami i uśmiechnął się lekko.
   - Czekam na ciebie. - powiedział zachrypiałym głosem. Dziewczyna poczuła mocny zapach alkoholu z jego ust. Cofnęła się o krok, a Sasori za nią. Nie dał za wygraną.
   - Na mnie? Coś ode mnie chcesz? - warknęła w stronę chłopaka. Otrzymała tylko lekki chichot chłopaka. Znów na nią spojrzał. Ale nie tak jak wcześniej.Jego brązowe tęczówki i delikatny uśmiech ma twarzy ukazywał spokój i dobroć. Yuna aż drgnęła ze zdziwienia. Znów chciała się cofnąć krok w tył, ale kosz na śmieci jej to uniemożliwił. Upadła by, gdyby nie czyjeś ręce opatulujące się wokół jej tali. Przez chwilę zawisła w powietrzu, by teraz poczuć ciepło bijące się spod kurtki chłopaka. Oszołomiona rudowłosa, którą Akasuna przyprawił o szkarłatne rumieńce jest teraz w jego objęciach, a on sam wdycha zapach jej włosów.
 - Mała, głupiutka Yuna. - delikatnie pogłaskał ją po głowie. Podniosła ją ku niebu, by znowu spojrzeć mu w oczy. Chciała coś powiedzieć, ale czerwonowłosy jej nie pozwolił.
 - Cii.. Wszystko już wiem, Yuna. - kontynuował, opierając swoje czoło o jej. W jej głowie kłębiły się różne myśli. O co mu do cholery chodzi?! Próbowała uwolnić się z uścisku Akasuny, ale był zbyt silny. Nie wspominając, że części które kupiła, boleśnie wbijają jej się w udo.
  - Sasori, co ty odpier... - znów jej przerwał. Tym razem nie słowami, lecz delikatnym pocałunkiem złożonym na jej ustach. Zawstydzona i oszołomiona Yuna nie wiedziała co ma o tym myśleć. Gdy chłopak odsunął się na jakąkolwiek odległość wypuściła głośno powietrze z ust. Popatrzyła na niezdarnie poruszającego chłopaka, który machał jej na pożegnanie, zostawiając ją samą przed klatką.
  - Co..Co to właściwie było?!


~~~~~~~
Dum dum dum! Hah, powiem tak, że nie zbyt ogarniam końcówki, bo piszę pierwszy raz i chcę, żebyście ocenili :3 Więc rozdział już jest. A i może ja wyjaśnię sytuację Sasoriego.
Gdyż był, jakby to powiedzieć "najebany". Stąd to jego zachowanie xD
Czekam na opinię :>

Podobało się?
Skomentuj~!

3 komentarze:

  1. Rozdział świetny, końcówka najlepsza! ;) Tyle miłości XDD czekam na więcej! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kyaaaa~!
    Aleeee słodziutko! ^^ Ty to masz dar! <33
    Ciekawi mnie jak Sasori zareaguje, gdy otrzeźwieje xD
    Już sobie wyobrażam piękną kłótnię! *-* Szczerze, lubię kłótnie i niepotrzebne nieporozumienia xDD
    Pozdrawiam i życzę duuuuuużo weny *-*
    Na tyle dużo, by kolejna notka była jak najszybciej >.>

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko mi nie mów, że to koniec historii. Bez kitu, napaliłam się ostrego hentaia a tu nici xP Na serio chciałabym ciąg dalszy ;__; No, to jest świetne ;-;
    Nie mam zastrzeżeń. Rozdział zasługuje, jest jak najbardziej na TAK ;) Znowu muszę ponarzekać, bo krótko, Dziewczyno, jak się zaczyna pisząc coś tak dobrego, to się to dzieło kończy, żeby nie zostawić pustki w sercu czytelnika, no ;_; Mam nadzieję, że dokończysz to cudo w swoim czasie :]
    ''- Mała, głupiutka Yuna. - delikatnie pogłaskał ją po głowie.'' - zdanie, które mi się najbardziej podoba w tym rozdziale ;)
    Poza tym to słodkie. Pomijając fakt, że był najebany, ale to nadal słodkie.
    Ślicznie dziękuję, przepraszam za marudzenie, weny życzę, cieplutko pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt ;) ;*

    OdpowiedzUsuń

Spis treści

Rozdział 1 www.konohahighschoolstoriesbynanami.blogspot.com/2013/07/rozdzial-1-poczatek.html">